Historia człowieka o nienaturalnej twarzy, znanego jako Upiór, który zamieszkuje piwnice paryskiej opery. Pewnej nocy bohater słyszy piękny śpiew dochodzący z sali. Wkrótce potem dostrzega śpiewaczkę Christine Daaé (Emmy Rossum), w której się zakochuje. Postanawia porwać dziewczynę i wyznać jej swoje uczucie.
Mimo czytania komentarzy zarówno na naszym ojczystym Filmwebie, jak i na wszelakich innych zagranicznych serwisach,nadal nie mogę zrozumieć dlaczego tak bardzo wiele osób postawiło sobie za punkt honoru zmieszanie tego filmu z błotem!
ocen spadla z 8 na 7 choc przyznam, ze kierowany pewna nostaligia oceniam nie do konca szczerze, bardziej to zasluguje na 6, wg mnie to tak naprawde szalu nima
moze to kwestia starzenia sie, a moze wiekszego doswiadczenia co do kina ale juz nie podoba mi sie tak jak kiedys
po szczerosci to chyba juz nigdy wiecej nie...
Trochę pojechali z tą charakteryzacją ten "upiór" wygląda lepiej niż 99% facetów w Polsce jako upiór hehe
Niby widziałem dwa razy w internecie sceniczną wersję tego musicalu, niby nieraz słuchałem już tych piosenek, niby znałem zakończenie, ale i tak po obejrzeniu filmu autentycznie się popłakałem ;-; Zdarzało się już że film wzbudzał we mnie duże emocje i wzruszał ale jeszcze nigdy nie ryczałem po skończonym seansie ;-;