...Ktokolwiek mógł wpaść na taki pomysł i uznać, że taka gra będzie genialnym prezent urodzinowy dla bliskiej osoby? XD Zakończenie jest dla mnie tak niedorzeczne, że aż śmieszne. No tak, przecież odebranie komuś nie tylko majątku życia, ale i podstawowego poczucia bezpieczeństwa to drobiazg, uzasadniony tym, aby zorganizować tej osobie niespodziankę. Pod koniec filmu bohater popada w paranoję - a co jeśli w tym stanie zabiłby kogoś albo siebie? Wtedy organizatorzy gry ponieśliby dość wysokie koszta zorganizowania imprezy na marne, przecież jubilat nie mógłby się nawet na niej zjawić gdyby siedział w więzieniu/psychiatryku/kostnicy. Niszczenie komuś psychiki w imię zrobienia żartu - niespodzianka się udała, ale czy było warto? Jeszcze ta nierealistyczna reakcja głównego bohatera - na pewno po takiej traumie ucieszyłby się na widok swoich znajomych pijących szampana na jego cześć i wszystko od razu wróciłoby do normy... ech, być może tylko ja odbieram tak ten film, ale wolałabym gdyby potoczył się w inną stronę