PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=62}

Gra

The Game
7,8 227 343
oceny
7,8 10 1 227343
7,3 35
ocen krytyków
Gra
powrót do forum filmu Gra

Jedno wielkie ALE

użytkownik usunięty

Niby film o ludzkiej psychice ale kto normalny po takim "prezencie" naprawde poczułby ulgę i
podziękował wszytkim, że to była tylko gra??? Ja bym pozabijała wszytkich, jak chyba większość
normalnych ludzi.. Tak wiem, wiem, że to tylko film ale mimo to końcówka jest dla mnie czymś
niedorzecznym

ocenił(a) film na 10

Niby tak, ale jak to ktoś napisał w innym poście, nie wiadomo jak zareagowalibyśmy w takiej sytuacji, bo w takowej się nie znaleźliśmy. Główny bohater mógł tak zareagować bo jeszcze przed chwilą myślał że zabił własnego brata a tu nagle okazuje się że żyje więc poczuł ulgę.

ocenił(a) film na 7
karolina922

Bardzo dobry argument z tym bratem, ale mimo wszystko, doprowadzili go do absolutnie skrajnej sytuacji (chęć odebrania sobie życia), oraz bawili się nim dosłownie jak piñatą. Trochę tylko spekuluję, ale myślę, że ulga i refleksja nad własnym życiem to jedno, natomiast furia i chęć zemszczenia się na winnych za tę grę to coś nieuniknionego. Film jakikolwiek gniew po prostu kompletnie pominął.

ocenił(a) film na 5

Zgadzam się. Reakcja głównego bohatera na ten cudowny, arcyzabawny i jakże wyszukany żarcik, mnie osobiście psuje cały seans, bo jest kompletnie nienaturalna. Gniew jest o wiele silniejszym uczuciem niż jakieś tam poczucie ulgi (nieważne jak wielkie by ono nie było).

kejti424

Myslał, że zabił brata, potem skoczył i się okazało, że to "gra", zatem chyba normalne, że jednak się ucieszył?

ocenił(a) film na 8
KLAssurbanipal

Nie mogę uwierzyć w to, co czytam na tym forum - kobiety biorą tę scenę na logikę i rozkładają ją na części pierwsze forsując kwestię, że ktoś najpierw by pomyślał o tym jak został wkręcony, zamiast tego, że Nicholas odzyskał swojego brata z zaświatów, do których sam go zaprowadził, jednakże logika nie ma nic do rzeczy, kiedy w grę wchodzą emocję. Czyżby kobiety porzuciły swoją uczuciową naturę i stawały się powoli maszynami do interpretacji faktów?

ocenił(a) film na 7
luk11c4

Bez takiego szowinizmu xD

lijn

A gdzie tu szowinizm?

ocenił(a) film na 7
luk11c4

to nie kwestia logiki a realizmu psychologicznego, koleżanka uważa że GNIEW byłby dominującym uczuciem u gł bohatera. Moim zdaniem każdy człowiek mógłby zachować się po swojemu, jeden byłby w gniewie a inny czułby przede wszystkim ulgę.

ocenił(a) film na 8
armarange

A jeszcze inny mógłby po takich przygodach znaleźć się w wariatkowie.

ocenił(a) film na 6
luk11c4

Tak, racja kobiety też zatracają swoją uczuciowość stając się powoli jak maszyny do wykonywania zadań jak mężczyźni.

To efekt urabiania przez systemu edukacji stworzony przez religie (tak to kościoły idąc z duchem czasu stworzyły ten system prania mózgu, na już nie ciemnego chłopa a wykwalifikowanego NIEWOLNIKA).

Co polega na obowiązkowym (jak wiemy) ćwiczeniu, trenowaniu (by nie powiedzieć TRESOWANIU) umysłu na:

wyszukiwania i kojarzenia faktów (jak gra w kalambury)
tyle że na wyższym poziomie (bo na niższym gnębi się dzieci w szkole)
podając im masę nieistotnych rzeczy do zapamiętania (np. historycznych dat)
i odpytując z tego w stresie, na czas, z zaskoczenia lub/i publicznie przy tablicy (co tworzy z nich niewolników, schematycznego myślenia - z góry podanymi - przez media - faktami, prawdami).

Bo tego się nauczyli, nie wyczucia, nie refleksji (co jest jakie dla mnie) tylko PODPORZĄDKOWANIA temu co z góry jako właściwą odpowiedź się im poda.

Bo parędziesiąt lat to przećwiczyli (chyba co najmniej) od 8-go do 18-go roku życia,
co dziennie wkówając rózne właściwie odpowiedzi, po to aby być przepytywanym z nich na ocenę.

10- lat tresury na bezmyślnego niewolnika (odtwrzajacego to co jemu się poda, że ma wiedzieć i robić) wystarczy aby złamać i tak nie uksztautowaną psychikę dziecka

TO SEKTA, tylko że masowa, która wyciska ludzi jak cytryna
(religia, jak ją prześledzić organizuje to całe współczesne niewolnictwo
rozwijając logikę, inteligencję aby ludzie byli jak maszyny - myślące zaszczepionymi im PROGRAMAMI)

Zaczyna się niewinnie, od rysowania szlaczków, na polecenie nauczyciela w (1-szej klasie)
potem poprzez wkuwanie ogromnej masy niepotrzebnych informacji (by wyćwiczyć umysł do poddaństwa). Wkujesz i dostajesz ocenę - to jak zwierzęta w cyrku się tresuje.
(Wykonają polecenie dostają smakołyk).
Potem kończy się na pracy którą się nie lubi za wynagrodzenie (czyli zwykle jakieś ochłapy, obliczone tak, aby trzeba było pracować ciągle, będąc zależnym od systemu).

Wiec zaczyna się od rysowania szlaczków, przechodzi poprzez wykonywanie rozmaitych zadań na ocenę w szkole, poświęcaniu, wysiłku na wyniki w sporcie. Potem walcząc z już może nie z trudami, a z tytuł i znudzeniem w pracy za wynagrodzenie. By ew. skończyć na wykonywaniu poleceń dowódców zabijając się wzajemnie i ginąc na okazyjnie organizowanych wojnach (by przetrzebić stado niewolników, zmuszając ich do rewolucyjnego zwiększenia wydajności w obliczu zagrożeń. Obie wojny światowe były zaplanowane jak w tym filmie, można przewidzieć jak na szachownicy ileś ruchów do przodu i bawić się całym światem, wkręcając nawet generałów. Którzy chcieli zgładzić Hitlera gdy się zorientowali, że jest agentem lub idiotom, prowadzonym Niemcy do zguby. Wojna miała być przegrana, a Hitler za wykonanie zadania dożył późnej starości w Argentynie.

Co do interpretacji zachowania bohatera w filmie - zgadzam się z @armarange
to zależy od osoby, od jej uwarunkowania.
Jak ktoś ma starganą psychikę (agresją z kina, polityki, w pracy lub w rodzinie)
to ma tendencje do złoszczenia się (czyli do wybuchów agresji, żali czy złości).

Główny bohater prowadził sielskie życie, będąc w kulturze, gdzie nie ma agresji i złości.
Nawet nie było w nim cienia zdenerwowania, gdy jego brak zignorował napomnienie o zakazie palenia w elitarnej restauracji (ja bym z taką osobą nie rozmawiał dłużej niż minutę,
po tym geście zniewagi zaraz wychodząc). Bo robienie interesów z gburami nie wróży nic dobrego (i tak było - zafundował mu niezłą traumę).

Więzy rodzinne w takiej sytuacji to wyraz niewoli i słabości
bo gdyby to był obcy człowiek (tak super cham) to gość z klasą nawet by doń nie podszedł
(tak jak nie podał komuś w kiblu papieru toaletowego mimo że /zapewne/ zaaranżowano taką sytuację)

Więc rodzina nie jest świętością..
jeśli ktoś wychował się na buca
to jest bucem tym bardziej niebezpiecznym bo spoufalonym
(ojciec mnie uczył, aby nie spoufalać się z pracownikami /domyślnie z chamami - bo branża budowlana/)... Bo od chamów można spodziewać się chamstwa i głupoty.

tak było też w filmie - dokładnie - jakość zachowania wręczającego zaproszenie była przedsmakiem jakości prezentu (przykre doświadczenie)

Życie jest proste, to poszczególne wybory i ich doświadczenie
złe drzewa dają złe owoce, a dobre dobre

uczucie mówi zawsze prawdę
bo do tego, do sposobu odczuwania (do doświadczeń) sprowadza się ludzkie życie

Kto się z kim zadaje taki się staje.
Jak wejdziesz między wrony będziesz krakać tak jak one.

Po co więc rozmawiać z gburami skoro są przykrzy,
bo to rodzina, bo ma się wobec nich jakieś obowiązki
spędzania z nimi czasu, na rytualnych uroczystościach
kontroli i urabiania na kolejną bezmyślnie naśladująca się kopie

O nie.. za głupotę i rożne formy niewolnictwa dziękuje

To kościół, jako naczelna, masowa SEKTA, gloryfikuje rodzinę
jako podstawową komorę INDOKTRYNACJI gdzie stare, urobione na niewolników pokolenia ogłupiają nowe, kontrolując je przez całe życie (po to spotkania rodzinne).
Po to święta i rytuały (by kodować umysły)


zjonizowany

co kur2?

ocenił(a) film na 6
RezZer

Słyszałem, że poziom nauczania podobno znacznie się obniżył.
Ale nie przypuszczałem, że aż tak bardzo, iż można nie potrafić sformułować sensownego zdania <lol>

Na k. to w rynsztoku, co drugie słowo się słyszało, a teraz to już jest taka moda w sieci na prymitywizm?

ocenił(a) film na 9
zjonizowany

Nie, po prostu brak innych słów na podsumowanie tego bełkotu. Szlaczki Cię zniewalały, a to wszystko po to byś skoordynował rękę do pisania. I jak widać niestety naukę przyjąłeś, bo w jakiś sposób spisałeś swoje "spostrzeżenia".

kejti424

Powinna Panienka mocno zweryfikować swój system ocen na tym serwisie. Przykry widok kiedy widzi się obok Panienki avatara ocenę 5 (średni) przy tym rewelacyjnym filmie a kiedy odwiedzi się Panienki profil "dzieła" takie jak Requiem dla snu otrzymują maksymalną notę.

ocenił(a) film na 8
BruceParker

A dlaczego powinna to zrobić? Bo Tobie jest przykro?

uchoadr

Myślę, że odpowiedzi na twoje pytanie jest dosyć prosta - wyrzuty sumienia.

ocenił(a) film na 5
ocenił(a) film na 5
BruceParker

Proszę mi nie mówić, co powinnam, a czego nie powinnam. Oceny są subiektywne, po to istnieje ten portal. Mój system ocen jest taki, a nie inny, albo mnie porusza jakieś "dzieło" (tak jak to zrobił "Requiem...") albo irytuje irracjonalne i nierzeczywiste zachowanie bohaterów (tak jak w "Grze"). Zresztą nie widzę potrzeby w tłumaczeniu się z indywidualnego odbioru filmów, tak samo nie oczekuję tego od kogoś - każdy ma swój własny gust i sposób interpretacji. I przykro to się czyta takie marne próby "zabłyśnięcia" kogoś, kto nawet od roku nie jest na tym portalu. A może powinnam Kawalerowi dogodzić i zmodyfikować mój system oceniania? Proszę o sugestie, ile gwiazdek mam dać poszczególnym filmom, z pewnością się zastosuje żeby mógł Pan spać spokojnie :) A tak w ogóle to ja przynajmniej nie wstydzę się swoich ocen i ich nie ukrywam w przeciwieństwie do szanownego Kawalera.

ocenił(a) film na 8
kejti424

Spasuj moja Droga, nie ma sensu wdawać się w takie utarczki, typu kto co i jak ocenił.
Tak jak napisałaś, ten portal jest do wyrażania subiektywnych ocen, oraz forum do dzielenia się subiektywnymi odczuciami na temat danego filmu. Czasem jak komuś braknie argumentów aby zaatakować to chwyta się inwigilacji profilu, celem wyłapania i wytknięcia ocen poszczególnych filmów. Słabe to i kulawe i nie ma się co przejmować.

Co do końcówki to mi też GIGANTYCZNIE popsuła ten film, ot piërdolona sielanka na koniec, jak gdyby nigdy nic. I jeszcze Douglas ślini się do blondyny i chce ją przerandkować... Ech...
Sorry ale jak ja bym został wkręcony w coś takiego, to autor (brat) wyrwałby plombę, a potem dorwałbym jakiegoś kija i po kolei łoił po ryjach współautorów, dopokąd jakieś większe gro by mnie nie powstrzymało.

Końcówka po holiłudzko-hamerykańsku przesłodzona i psuje wrażenie naprawdę super-świetnego filmu.

ocenił(a) film na 9
kejti424

hahaha nierzeczywiste zachowanie bohaterów. Po pierwsze żaden z filmów i seriali nie może być porównywalny, do normalnego życia. Żadna z rozmów z filmu czy serialu nie odbędzie się na prawdę, bo nie możesz sobie jej powtórzyć. Po drugie nie każdy jest tak słaby psychicznie jak ty, żeby reagować gniewem. Jak najbardziej mógł tak zareagować, przecież się 'rozkleił', a późniejsze sceny, raczej nie są od razu, tylko 'doszedł' do siebie.

ocenił(a) film na 6
wysyp

Zgadzam się i na samym dole (na końcu głównego tematu) pisałem o tym samym - że ludzie biznesu, nie są agresywni, tylko powściągliwi, bo myślą strategicznie kategoriami długofalowych konsekwencji, strategii, a nie reagując impulsywnie, a potem przepraszając (bo na dłuższą metę nie opłaca się robić sobie wrogów, zniechęcać do siebie ludzi. A nawet z wrogami można robić interesy, jeśli ma się za cel zyski, a nie jakiekolwiek inne sentymentalne wartości -dlatego jedne nacje tracą, a inne bardzo się bogacą).

Odnosząc się do ostatniego zdania zapytam o słowo którego nie rozumiem
@wysyp: "przecież się 'rozkleił' "?



ocenił(a) film na 7
BruceParker

Typowe dla FW włażenie komuś w profil i wyciąganie tego na forum jako argument dla rozmowy. Tanie to i żałosne.
Co do Requiem dla snu to zupełnie inny gatunkowo film niż Gra, jest to film o uzależnieniach i bardzo dobry - jeżeli dla ciebie nie... to nie jest to żaden obiektywny argument . Pozwólmy innym oceniać po swojemu, ocena 5/10 to nie jest jeszcze trolling jaki zdaje się zasugerowałeś między wierszami.

ocenił(a) film na 6
armarange

Ja oceniłem na 6/10 bez zastanawiania się.
Ale przez ułamek sekundy przeszło mi że 6 to może za dużo.
Choć teraz po dyskusji, muszę przyznać, że scenariusz i ilość intrygujących detali jest ciekawa.
Ale 7 bym na pewno nie dał, bo to w dużej mierze żałosny schemat, jak z kina klasy B
-typu: "zabili go i uciekł"

Czyli przemoc, bez powodu strzelaniny
-wybiegają jacyś ludzie z karabinami maszynowymi i strzelają na oślep

główny bohater, samotnie i bezmyślnie porywa zakładnika próbując coś uzyskać w budynku naszpikowanym strażnikami z bronią. Czyli idąc na pewną śmierć do gniazda os, bez przygotowania.

Zachowuje się jak idiota.
Także na końcu to już jest bardzo naciągane, na widowisko.

Człowiek opanowany tu i tam, dale się ponieść tam gdzie reżyserowi zależało
aby manipulować ludźmi, dając im sugestie że najważniejsze są więzy rodzinne
i że przypadkowe zabicie sadystycznego brata żula, czyli najgorszego jaki może być
może być powodem do popełnienia samobójstwa, już gdy się wyjaśniło, że to był tylko żart

Film to jedna wielka manipulacja i dałbym jeden, gdybym wtedy się zorientował

Tak jak serial niania, gloryfikuje więzy rodzinne.


Rodzina zaś to podstawowa komórka indoktrynacji na niewolnika systemu, kultu pracy, oceniania z wyniku i wzajemnej kontroli.

Dlatego kościół i system robiący z ludzi żywe roboty tak bardzo jej broni.

Ale to twór nie naturalny bo na dłuższą metę ludzie nie są w stanie znieść siebie (chyba że dobrze ich zindoktrynowano na przywiązanie do siebie).

Kto kochający siebie chciałby siedzieć całe życie z jedną babą (to chyba masochista lub niewolnik ekonomiczny - bo podobno system jest tak opracowany że dwoje ludzi musi zarabiać aby utrzymać mieszkanie, bo czynsze są wysokie a płace niskie.

Sam nie wiem, bo zawsze mieliśmy po kila domów w rodzinie - ojciec je budował zawodowo, mieszkając też odzienie, bo nie należał do ludzi pokornych, którzy ugną się pod presją społecznych wymogów do siedzenia w kupie. Choć miał tu kompleksy i na koniec zafundował wszystkim wielopokoleniowy dom rodziny, wielki jak pałacyk, aby umieścić ich wszystkich w kupie (bo takie były dawne tradycje -dlatego na co dzień użeram się z przymurowany sąsiadami musząc konsultować z nimi rożne rzeczy na wspólnym terenie, we wspólnym domu - choć posiadającym aż oddzielne wejścia i aż 4 klatki schodowe.. Mimo to, ten jego pomysł jest jak głupi kawał, aby skazać na siebie ludzi dając im wspólny prezent - czyli wielki dom mi i bratu, który może nie jest aż takim gburem jak tamten z filmu , ale również chamem, przykrym w kontaktach prostakiem).

Mimo, że to w części efekciarska strzelanka, ucieczka...
prymitywna manipulacja i gloryfikacja rodziny.
Film nauczył mnie czegoś - żeby nie robić interesów z głupcami, nawet jak są braćmi.

Bez sentymentów. Głównego bohatera zgubiło to, że miał słabość do rodziny
mimo że dystansował się do niej. Że nie wyszedł z restauracji znieważony paleniem mimo zwrócenia uwagi. To już było nie naturalne..

Brat oszukuje go podając się za kogoś innego, za ulubionego pisarza (ten odwołuje inne spotkania)
Po czym jak już eleganckiej restauracji (gdzie ludzie domyślnie nie mają odczynienia z dymem, a palenie bierne szkodzi bardziej) palić jakby nigdy nic, nawet po tym jak powiedziało się mu, że w całym stanie jest zakaz palenia w restauracjach.

To chamstwo do kwadratu..
i od takiego chama, może nie tyle co gbura, ale wprost osoby nie przychylnej która swym zachowaniem wprost obraża swego gospodarza

przyjmować niespodzianki w ciemno

to tak jak pójść do najgorszej dzielnicy, meliny
i poprosić ich o skonstruowanie wakacji dla siebie

imprezę, grę, atrakcję którą robi ktoś negatywnie do kogoś nastawiony będą negatywne

Ludzi głupich unika się wg. przysłowia:

"lepiej z mądrym coś zgubić niż z głupim znaleźć"

Mam za sobą takie interesy z prymitywnymi jednostkami i domyślnie nie wyszedłem na nich dobrze.

Głupota to taka straszna masowa jak gdyby choroba (bo jest to cecha zaraźliwa)

kto się z kim zadaje taki się staje (bo te wzorce myślenia kopiują się poprzez przebywanie)

Dlatego elita stara się być hermetyczna (bo głupcy ściągają w dół do swego poziomu)


ocenił(a) film na 9
zjonizowany

Ależ musiałeś być niekochany jako dziecko. Podobnie jak i w dorosłym życiu, miłości nie masz za grosz.
Odnośnie samego wartościowania siebie jako kogoś inteligentniejszego - sorry, ale jesteś na dole średniej. Często gorszy od tych, którymi gardzisz.

ocenił(a) film na 8

Mi się wydaję, że dzięki żartowi zrozumiał swoje zachowanie, że był gburem, snobem i olewał bliskich i był wdzięczny za to, że mu to uświadomiono. Gra poskutkowała, dlatego nie wybuchł gniewem. Poza tym tak jak wyżej wspomniano - ulga.

ocenił(a) film na 7
dawid_v22

Zrozumieć może i zrozumiał, ale kto by temu bratu nie przywalił w pysk tak dla zasady? Just saying.

ocenił(a) film na 8
lijn

Oj przywalilabym i to nie jeden raz.

ocenił(a) film na 8
lijn

Ty jesteś człowiekiem czy botem z internetu? Masz jakieś rodzeństwo? Nie wiem, jak można być tak niedorozwiniętym emocjonalnie, żeby myśleć tak jak ty. Ty chyba nie zrozumiałaś tego filmu, mimo, iż odpisałaś na post z jego interpretacją. Nicholas był pustym i wypalonym człowiekiem, nie miał nikogo oprócz brata i byłej żony, jego życie mimo fortuny było porażką jako istoty ludzkiej i miał go zapewne dość. Brat zapewnił mu katharsis po którym narodził się na nowo, bez obciążenia swoją historią (piętnem ojca), nareszcie zaczął żyć i zrozumiał czego chce od życia, odblokował się, to był największy dar, jaki mógł od kogokolwiek otrzymać. Podczas sceny na dachu Nicholas stracił swojego brata, Conrad zginął z jego ręki i niezależnie od tej całej intrygi i gry, to on pozbawił go życia, a potem cudownie okazało się, że jednak żyje - żaden normalny człowiek odzyskując zabitego członka rodziny nie miałby większego marzenia w życiu, niż to, co mu się przydarzyło, to było dla niego jak cud, zbawienie. Przy tak silnych emocjach to, co się do tej pory wydarzyło nie miało znaczenia, bo jak cokolwiek może mieć znaczenie jeśli chodzi o śmierć i życie? Człowiek nie jest istotą logiczną, tylko emocjonalną, a ty myśląc w ten sposób pokazujesz, że twoja sfera emocjonalna leży i kwiczy, a z tego, co widzę, jesteś kobietą i tym bardziej dziwie się twoim słowom, bo ja jako facet bardziej potrafię wczuć się w emocje i świadomość bohatera, niż ty...

ocenił(a) film na 7
luk11c4

Super ekstra katharsis, udać przed członkiem rodziny, że się jest martwym. Tadam! Patrz żyję, nic się nie stało. Wkręciliśmy cię! Ulga, ulgą. Miłość, miłością, ale i tak mu się należało.
I nie wjeżdżaj na innych ludzi, ziom, nie wyskakuj z gadkami o kobietach itd, bo to nieuprzejme.

ocenił(a) film na 8
lijn

Katharsis to akurat był całokształt tego wkrętu, czyli: kradzież pieniędzy, odejście brata od Nicholasa (kiedy rzucił w niego kluczykami wyciągniętymi ze schowka w samochodzie), dybanie "filmy" na jego życie. Zabicie Conrada to była tylko kulminacja tej intrygi. Conrad zabrał mu wszystko, żeby Nicholas docenił wreszcie życie i się odnalazł. Ale nie wiem po co kolejny raz piszę to samo, kiedy ty nic nie zrozumiałaś, nawet nie próbowałaś, bo już masz swój paradygmat faktów. Ale po tej twojej odpowiedzi już widzę, że mam do czynienia z emocjonalną nastolatką (pewnie rocznikowo również), która jeszcze wiele w życiu musi przeżyć i zrozumieć. Pewnie jeszcze nikogo z bliskiej rodziny nie straciłaś, więc wszystko przed tobą, zobaczymy, co wtedy będziesz myśleć, a podpowiem, że na pewno wybaczysz tej osobie wszystkie winy, co i Nicholas zrobił. btw Nicholas mógł się skapować, że ta gra, to naprawdę gra, bo rozmawiał uprzednio w barze z dwoma kolesiami, którzy przeżyli już grę (kiedy ich filia była otwarta w Londynie) i nie chcieli zdradzić ani krzty informacji o grze, tylko tyle, że jest to jedyne takie doświadczenie w życiu i intensywniejszego przeżyć nie można i że mu zazdroszczą. Czyli, na twoją ulubioną logikę, nic mu nie groziło, bo to gra dla bogaczy, którzy inni przeżyli i jeszcze rekomendują.

ocenił(a) film na 10
luk11c4

Faceci z baru też mogli być podstawieni ;)
A krytykowanie dziewczyny za to że ma inny pogląd od Twojego dowodzi Twojej niedojrzałości, a nie jej. Na przyszłość - więcej o filmach, mniej o ludziach.

ocenił(a) film na 8
agnieszka_janus_filmweb

I tu mnie masz, mogli być podstawieni, nie pomyślałem o tym. Aczkolwiek, o ile dobrze pamiętam, to gra się wtedy jeszcze nie rozpoczęła. Ale z drugiej strony dostał zaproszenie do gry od brata, który bądź co bądź musiał wiedzieć, na co skazuje Nicholasa.
Wracając do mojej kłótni z tą dziewczynką, to zauważ, że zarówno w tym temacie, jak i na forum o tym filmie kobiety nie potrafią zrozumieć emocjonalnego zachowania Nicholasa, który nie zareagował, gdy dowiedział się o wkręcie Conrada, a mężczyźni usilnie i łopatologicznie próbują to zachowanie wyjaśnić, z tego można wysnuć wniosek, że z jedną stroną jest coś nie tak. Nie rozumiem, dlaczego kobiety, które żyją emocjami i uczuciami (w przeciwieństwie do mężczyzn) nie potrafią zrozumieć tego zachowania Nicholasa, które tłumaczą na logikę (która to jest domeną mężczyzn), a mężczyźni, którzy mają 2 emocje na krzyż ("facet może być albo głody albo napalony") rozumieją ten fragment poprawnie, tak, jak reżyser to pokazał. Mogę się dowiedzieć, jakie jest twoje zapatrywanie na tą kwestię? - Powinien mu przywalić, czy nie?
BTW moja emocjonalna reakcja i najazd na tą panienkę tylko dowodzi, że człowiek to istota emocjonalna.

ocenił(a) film na 10
luk11c4

Wydaje mi się mało prawdopodobne, że po tym jak dostał zaproszenie od Conrada, nagle, niby przypadkiem, podsłuchał rozmowę o CRS (panowie grali w Londynie i taką też wersje przedstawił mu potem Conrad). Gra mogła się zacząć wcześniej, zwłaszcza, że to Conrad ją zamówił. Nicholas w zasadzie został w nią "wciągnięty", z początku nawet zadzwonili do niego z odmową.
Co do zakończenia, to uważam, że jest genialne, spójne z przesłaniem całego filmu. Nicholas miał zrozumieć jak bardzo puste jest jego życie i udało się to osiągnąć. Metoda może trochę drastyczna, ale przyniosła zamierzony efekt. Na dachu budynku dotarło do niego, ze to wszystko było rzeczywiście grą - w momencie gdy drzwi się otworzyły i faktycznie pojawili się za nimi goście weselni, zrozumiał, że ani przez chwilę nie był realnie zagrożony. Jednocześnie zabija brata - tutaj ostatecznie przewartościowuje cały swój świat, bo nie ważne, że nie stracił wszystkich pieniędzy, dociera do niego, że to brat, rodzina i ogólne interakcje międzyludzkie są w życiu najważniejsze. Skacze z dachu z poczuciem, że w jego życiu nie ma już nic wartościowego (pomimo, że odzyskał fortunę). Dlatego kiedy okazuje się że Conrad żyje, Nicholas czuje przede wszystkim ogromną ulgę. Może właśnie w tym momencie dociera do niego jak bardzo kocha brata, mimo że są od siebie tak bardzo różni. Wydaje mi się, że jego reakcja jest jak najbardziej normalna i po prostu "ludzka".
Odpowiadając na pytanie - Absolutnie nie powinien mu przywalić.
Dodatkowo chciałam zauważyć, że na początku filmu Nicholas był poddawany wnikliwym testom, również psychologicznym i jego gra była dopasowana do wyników jakie tam uzyskał. Jako silna jednostka był w stanie znieść duże obciążenie psychiczne, jednocześnie potrzebował intensywnych bodźców, żeby przeżyć swego rodzaju katharsis. Nie doprowadzono by go do tego stanu, nie mając pewności, że się z tym upora.
Pomijając to, że się zgadzam z Tobą co do interpretacji filmu, to uważam za bardzo nie na miejscu ocenianie innych jako "niedorozwiniętych" czy szufladkowanie typu "jesteś kobietą, nie możesz myśleć logicznie". Może przejaskrawiłam trochę Twoje wypowiedzi, ale chcę Ci uwypuklić problem. Nie każda kobieta to typowa empatyczna matka Polka i nie każdy facet ma tylko dwie emocje ( mam nadzieję :P ).

ocenił(a) film na 8
agnieszka_janus_filmweb

Mi nie musisz interpretować filmu, ja go poprawnie zrozumiałem :P Co do rozmowy tych panów, to jak dla mnie był to przypadek, bo oni nic mu o tej grze nie powiedzieli, tylko tyle, że żałują, że już ich nic podobnego w życiu nie spotka, więc dlaczego mieliby być z firmy? Jaki był cel tych "agentów" CRS? Bez sensu. To była wskazówka dla widza.

Nigdzie nie twierdzę, że kobieta nie może myśleć logicznie, tylko, że kobiety na forum przedkładają (wbrew swojej naturze) logikę nad emocje, które to są głównym nośnikiem treści w tamtej scenie, nie rozumiem, dlaczego to tak rozkładać na części pierwsze i obdzierać z jedynego sensownego wytłumaczenia. Każda kobieta jest, jak to nazwałaś, "empatyczna" (w mniejszym lub większym stopniu) , bo mózg to narząd płciowy, mamy inne hormony, inną budowę mózgu, inaczej interpretujemy świat, itp. Polecam książkę "płeć mózgu", oraz wykład na YT: "A Tale of Two Brains - Mark Gungor - Laugh your way to a better marriage".

ocenił(a) film na 10
luk11c4

No właśnie! :) Nic mu konkretnego nie powiedzieli, ale jednocześnie go zachęcili i uspokoili jego obawy. Taka moja swobodna interpretacja.
A co do podziałów - jesteśmy inni, to fakt. Ale też każdy z nas, oprócz tego, że ma jakieś cechy wynikające z przynależności do danej płci, ma też swój unikatowy charakter. I tak czasem facet zostaje przedszkolanką, a kobieta strażakiem ;) Nie ma co generalizować.

ocenił(a) film na 8
agnieszka_janus_filmweb

Nie powiedział bym, że zachęcili, bo już był w tym jedną nogą, czyli podjął decyzję, ale zaintrygowali - jak najbardziej, ale to już kwestia doboru słów. No i z kobietami chyba też doszliśmy do konsensusu, jak najbardziej ludzie są różni, nie ma dwóch identycznych, ale jednak, po swoim męskim doświadczeniu życiowym i wnikliwej obserwacji kobiet mogę z całą stanowczością stwierdzić, że mężczyźni nie operują nawet 10% ilości emocji, które generują i przeżywają kobiety. Ja osobiście wam zazdroszczę, że macie tę sferę tak rozbudowaną, to musi być fascynujące, ale pewnie też ma swoje minusy. I o tym myślałem pisząc to, co napisałem, że mamy swoje paradygmaty odczuć i zachowań.
Jak już nie mamy się o co kłócić, to wypada pogratulować otwartej i myślącej głowy, powodzenia w kolejnych filmowych eskapadach (btw polecam film K-Pax, jeśli lubisz interpretować). Pozdrawiam i cześć :)

ocenił(a) film na 10
luk11c4

A dziękuję bardzo, film odznaczony do obejrzenia :)
Pozdrawiam :)

agnieszka_janus_filmweb

Ciekawe co by było jak by skoczył z innej krawędzi dachu albo z narożnika... albo jak by trafił w stalowe mocowania tego szklanego dachu, w które cudem nie trafił ;)

szuler2

To mi trochę zepsuło film, tak jak skok Jasona Bourna ze schodów.

ocenił(a) film na 10
szuler2

Wydaje mi się że gra w wielu momentach była przygotowana tak żeby dostosować się do decyzji podejmowanych przez gracza a nie do zmuszenia go do zachowania się w określony sposób. Gdyby skoczył z innej strony dachu? To też pewnie jakoś by go uratowali, jakaś inna amortyzacja, cokolwiek.

ocenił(a) film na 7
luk11c4

"Tę panienkę" jeśli już, przyjemniaczku.

ocenił(a) film na 8
lijn

Merytoryczne argumenty, niewiasto :D Bardzo Ci dziękuję za wykazanie błędu, to dość często występująca pomyłka, dlatego łatwo ją popełnić, bo każdy się o nią potyka. Nie ma to, jak uczyć się od swojego adwersarza, to najcenniejsze i pamiętliwe lekcje, fajnie, że mi pomagasz być mądrzejszym, doceniam to. Aczkolwiek pragnę napomknąć, że ta forma ("tą") jest już akceptowalna w mowie potocznej i przez część językoznawców także w nieoficjalnych tekstach pisanych, takich jak maile, listy, czy notatki (za: http://sjp.pwn.pl), więc chyba w postach, które są nieoficjalną formą konwersacji można na ten błąd przymknąć jedno oko ;)
Też mógłbym parę twoich błędów Ci przytoczyć, ale to by było już za dużo pisania i czepialstwo, może jak napiszesz coś więcej o filmie, to wymienimy argumenty. Elo, cukiereczku!

luk11c4

Jako że jestem z filmem na "świeżo" to tylko dopowiem że panowie z kluby BYLI podstawieni. Widać ich w scenie w stołówce. Ogólnie warto poprzyglądać się wtedy twarzom bo można wyłapać kilka postaci które w filmie przewinęły się dosłownie w tle jak brodaty gościu z przejścia podziemnego czy zakonnica z lotniska....

ocenił(a) film na 8
Christoph_Gangrel

A jednak. Nie spodziewałem się aż takiej infiltracji. Czyli prawie wszyscy, który mają kwestie mówione w filmie byli z firmy - takiego czegoś bym się nie spodziewał. Jak dla mnie to też trochę psuje jakikolwiek realizm tego filmu, bo o ile wiele rzeczy jest tutaj naciąganych, to aż takich rozmiarów armia "agentów" jest zupełnie nieprawdopodobna i trzeba brać to dzieło jako fantastykę.. Ale jak się głębiej zastanowić, to taki totalnie zastawiony agentami świat daje poczucie większej pełności filmu, osaczenia przez siły na które nie mamy wpływu, a są wszechobecne, to też ma swój ciekawy wydźwięk - ale w sumie to thriller. Ja po seansie miałem raczej myślenie życzeniowe, że ten świat ma jednak jakąś iskierkę nadziei, a jednak sytuacja była beznadziejna i protagonista był zdany tylko na siebie przeciwko całemu światu. Dzięki za odzew i ciekawe info.

luk11c4

Tzn o ile ja panów z klubu (tak jak panów "detektywów") podejrzewałem o tyle zakonnica mnie rozwaliła... W tym momencie film skojarzył mi się z "Truman Show" i zastanawiałem się czy nie było jakiejś inspiracji. TS miał premierę niecały rok później więc nie wiem...

ocenił(a) film na 7
Christoph_Gangrel

Hoho, jakież to spory tutaj trawią umysły forumowiczów XD.
Nie powydrapujcie sobie tylko oczu z tej zaciekłości.
~Ja bym palnął brata w łeb kijem!~
~Ja bym go uściskał~
Fight starts in 3...2...1... GO!
Bo mój pogląd musi być najlepszy i to właśnie na tym forum o filmach wykażę swoją elokwencję i zmiażdżę małych ludzi swoją interpretacją zachowania bohatera.

Uff.. Dzienna porcja podnoszenia samooceny w internecie zakończona sukcesem.

ocenił(a) film na 8
luk11c4

Ić stont. Poważnie się zastanawiam czy trollujesz czy jednak istnieją na świecie ludzie którym głowa służy tylko po to, żeby im deszcz nie napadał do środka.
Może porównanie: ktoś wyskakuje na ciebie z nożem w ciemnym zaułku, jesteś przerażony, a potem okazuje się, że to kumpel zrobił ci głupi dowcip. Przytulisz go do serca czy zdzielisz debila przez łeb? Jak mnie denerwują tacy moraliści, którzy to będą ci UDZIELAĆ LEKCJI albo pouczać, bo masz TAKIE SMUTNE ŻYCIE (ich zdaniem). Albo...tłumaczyć ci życie na filmwebie ;)

ocenił(a) film na 8
emowersjademo

瞎混.

ocenił(a) film na 8
luk11c4

>>>Nie spodziewałem się aż takiej infiltracji. Czyli prawie wszyscy, który mają kwestie mówione w filmie byli z firmy - takiego czegoś bym się nie spodziewał. Jak dla mnie to też trochę psuje jakikolwiek realizm tego filmu, bo o ile wiele rzeczy jest tutaj naciąganych, to aż takich rozmiarów armia "agentów" jest zupełnie nieprawdopodobna<<<

i tu Cię rozczaruje. Poorientuj sie trochę w wypowiedziach/wywiadach dawnych "śpiochów" i innych tajniaków ze służb. Jak figurant jest dość istotny i operacyjnie wrażliwy, to do infiltracyjnej "opieki" angażuje się naprawdę multum agentury ;-)

luk11c4

A może trochę źle to odbierasz? Może to właśnie chęć uderzenia brata czy kogoś z gości, wyproszenie ich jest bardziej emocjonalna?
To, że Nick przeszedł duże emocje, a teraz doznał ulgi i przyjął to, co mu dano, wcale nie musi oznaczać, że osoba, która by tak zareagowała w podobnej sytuacji/rozumie to zachowanie jest emocjonalna.

Moje pierwsze oczekiwanie także było takie, że zaraz coś rozwali albo chociaż ktoś dostanie w twarz. Może też częściowo dlatego, że (dla mnie) jego postać mogłaby być trochę bardziej zarysowana - w wielu szczegółach ujawniało się jego nieszczęśliwe życie, ale jednak to było dla mnie za mało. Dopiero czytając tutaj komentarze różnych osób, dotarło do mnie, że Wasza (czyli oryginalna) wersja zachowania bohatera mogłaby być prawdopodobna.

No i to, że tak pomyślało sporo kobiet - liczyło na wyładowanie się bohatera po takiej "niecnej" zagrywce brata, to jest właśnie ta kobieca emocjonalność. Bardziej przejęły się zdrowiem psychicznym bohatera (skraj załamania nerwowego, próba samobójcza) niż jego "oczyszczeniu", gdy zrozumiał, że odzyskał wszystko.
Nie widziałeś nigdy kobiety naładowanej emocjami, która czasem nie reaguje racjonalnie i ma ochotę po prostu wyrzucić te emocje z siebie, a hormony zmienne w jej organizmie (u różnych kobiet w różnej fazie cyklu) szczególnie są w tym pomocne? :D Założę się, że widziałeś i wiesz o co chodzi, bo widzę, że siedzisz w temacie. :)
Tylko wydaje mi się, że mogłeś to na odwrót odebrać, co skrótowo uzasadniłam wyżej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones